Zielona Polana

endless

postanowilem zalozyc wspolny temat ze wielu wzgledow
po pierwsze nie sadze zeby znalezli tu az tylu wielbicieli [a moze sie myle ; p?]
a po drugie ze wzgledu ze czesto oba te zespoly sa razem zestawiane
sa to niewatpliwie dwa najbardziej znane na swiecie polskie zespoly [koncerty w ameryce pld. czy japoni...taka coma czy happysad moga o tym pomazyc : p], jednoczesnie zdecydowana metalowa czolowka polski, oby dwa zespoly tez graja podobnie i konkuruja na deth'owej scenie polski ...a ponadto nasuwa mi to zestawienie mimowolnie...jak w przypadku mickiewicza i slowackiego ; ]
ponadto wyrozniaja ich charyzmatyczni wokalisci [peter w vaderze i nergal w behemothcie...ktorych mozna bylo zreszta zobaczyc nie az tak dawno u wojewodzkiego]

jesli chodzi o Vader to wlasnie nie dawno miala miejsce premiera nowej plyty `Impressions In Blood`.Dosnonala technika, ciekawe i urozmaicone kompozycje, miejscami klimatyczne wstawki i intra, mistrzowskie solowki komponujace sie z reszta, do tego growl na najwyzszym poziomie. W zasadzie moim zdaniem najleprzy album w ich dorobku, co w cale nie oznacza ze nie maja sie czym pochwalic ze wczensiejszych [calkiem licznych zreszta] dokonan.

Behemoth posrod reszty deathowej sceny w Polsce wyroznia napewno blackowy image [pozostaly po tym jak to zespol zaczynal grajac ta wlasnie muzyke, calkiem udanie - slowiansko - poganskie teksty, czesto po polsku -co bardzo sobie cenie u polskich zepsolow: ]]. Ostatnia plyta Behemotha jaka jest `Demigod` [tak wlasciwie najnowszej demonici nie wliczam ze wzgledu na to ze to jeszcze raz nagrane utwory z pierwszych dem i epek] rowniez zalicze do b. udanych. W porownaniu do Vader'a wyroznia ją juz zupelnie inny klimat i wokalistyka.

kazdy z tych zepsolow ma cos do zaoferowania, jeszcze do niedawna moim typem w tej rywalizacji byl behemoth - ciekawszy, bardziej charakterystyczny wokal i wieksza spojnosc albumow - najnowsze wydawnictwo vadera jednak zmienilo moj swiatopoglad pokazujac ze death metal to nie tylko sieczka i mozna tu wniesc ciekawe i urozmaicone riffy ; ]

Stykó

ech ... cóż. moja skromna opinia jest taka, że death metal swoją drogą, skoro już musi, to niech sobie istnieje.

Ale prawdziwymi mistrzami są Polacy w graniu bluesa. Pod tym względem tylko Amerykanie mogą nam dorównać. Widać jest coś "polskiego" w muzyce bluesowej, że tak nam to dobrze wychodzi.

Tak gwoli offtopu

System

Mnie Vader odrzuca. Z całym szacunkiem do tej kapeli. Co prawda słucham Children of Bodom i Soulfly gdzie wokal jest podobny, ale gość jak dla mnie zupełnie pozbawia melodyki, bo gitary są w porządku. Ale to kwestia gustu

Maphela

Chociaż częściej słucham kapeli "lżejszych" niż Vader i Behemoth, to lubię od czasu do czasu posłuchać. Podziwiam ich za to, że odniesli tak ogromny sukces. Ale z drugiej strony jest mi przykro, że ludzie znają ich najmniej w ojczystym kraju.

Stykó

A mi ich wcale nie żal. Szkoda natomiast, że tak mało osób wie, jak pięknego bluesa się w Polsce gra.

Michał L

Dla mnie za duża sieka zarówno z jednej jak i drugiej strony.

Najbardziej to próbowałem tego słuchac w 3 gim, jak chciałem się dokładnie przekonać czym jest taka muzyka. Behemotha Decade of Therion jest świetne, zresztą cała płyta, na której się znajduje ta piosenka. Vadera miałem jakieś pojedyncze piosenki, ale to już w ogóle nie do słuchania, chyba żeby złapać jakiegoś agresora, ale to już raczej wolę Honor wtedy Smile

endless

trzeba umiec potraktowac agresje jako pewna awangardowa sztuke Laughing

i wlasnie to jest to co do pojedynczych piosenek co zaobserwowalem
w wiekszosci plyt mam ZUPELNIE inny odbior po przesluchaniu calego albumu niz pojedynczego utworu [jakby nie bylo wyrwanego z jakies spojnej{mniej lub bardziej} calosci]

Dąbek

No i właśnie o to chodzi żeby zawrzeć jakiś przekaz i zrobić coś ciekawego bo chałasu to każdy głupi umie narobić. Ale ani jednego ani drugiego nie słucham. Szczególnie Behemoth był śmieszny na koncercie. Mroczni na siłe.

endless

a czym innym jest juz chaos kontrolowany : >

klopot jest u Was w tym ze nie dostrzegacie tego piekna i tych emocji...od pierwszych sekund slychac blasty i nadazajacy za tym galop gitary i cala ta energie emanuje z glosnikow, utwory i poszczegolne partie instrumentow sa techniczne i rozbudowane i nie uwazam zeby wymagalo to mniejszych umjejetnosci i talentu niz granie heavy metalu, a forma ekspresji uczuc jest tu bardziej wyrazista...a jezeli ktos nie umie sie przysluchac na tyle zeby wychwycic to sedno to coz...ja przekonywac nie mam zamiaru nikogo ale uwazam ze nazwanie tego z gory chalasem, ktory umie zrobic kazdy glupi jest duzym naduzyciem, na tej samej

Dąbek

No to już jest kwestia gustu. Mnie się tam nie podoba, są inne lepsze zespoły które robią takie rzeczy, choćby nasi północni sąsiedzi z zespołu Marduk potrafią zrobić niezłą sieke i mają pomysły na to co grają, a grają bardzo ostro. Krajowe zespoły tak nie potrafią, nie słyszałem przynajmniej takich ale pewnie istnieją.

endless

oj dabek to uwierz za malo slyszalas : ] pomijajac ogolnie nasza liczna scene krajowego ciezkiego metalu [symfoniczny black pokroju vesani, darzamatu, asgaardu, hermh czy doom jak cemetery of scream czy nie istniejace dzis mordor i sirrah] to wlasnie nasza scena deathowa jest wyjatkowo silna [pomijajac juz vader i behemoth to mamy kolejny eksportowy towar jakim jest decapitated, genialne thy disease czy traume]
napewni akurat w tych gatunkach muzycznych nie mozemy w zadnym wypadku czuc sie zakompleksieni i gorsi od zachodu [czy raczej polnocy]

Dąbek

Jakoś nie jestem zainteresowany poznawaniem. Wolę jednak zagraniczne zespoły i - co wazniejsze - inne klimaty. A tak poza tym to nie wiesz co słyszałem. Troche się poznało.

endless

yhh...cudze chwalicie [prawdopodobnie] swego nie znacie : ]

Murzyn

Ostatnio Modrzyk puścił na lekcji woku Behemota bo omawiał subkulture satanistów. Hehhe fajny to był efekt w klasie. Razz

Stykó

Ech. Owszem, ładunek ekspresji i emocji jest ... jest też w tym jakaś technika ... ale złożone to do kupy w takich proporcjach jak w death czy black metalu tworzy wg mnie tragiczną mieszankę, której sztuką nie sposób nazwać, bo to się totalnie przeciwstawia temu, co rozumiem pod pojęciem sztuki.

Oszczędzę nudnych wywodów na temat rocka progresywnego i ładunku emocji i techniki jaki w nim jest zawarty, bo uznacie, że wszystko przyrównuję do jednego i nie mam innych argumentów Razz

endless

wedlug niektoprych form blacku sie zgodze...szczegolnie tych co bardziej trv i coraz bardziej underground/awangard-owych.....gdzie im utwor w skrocie...prostszy, brudszy i nagrany mozliwie jak najmniej fachowo [w wiekszym skrocie to bedzie 'chujowszy' sie nazywac] jest najleprzy : p ...i kultowy : p

szczerze mowiac kiedys nie lubilem deathu...i wlasnie preferowalem te lekko ambitniejsze blackowe pozycje [co w wersji symfonicznej mi do dzis zostalo], a od jakiegos roku napotkalem tak wiele ciekawych pozycji, ze i zdanie nalezalo zmienic
hmmm i tu polecam szczegolnie kanadyjski zespol augury grajacy progressywny death : p

Michał L

http://www.youtube.com/watch?v=eIpysEyLfrk

Very Happy

endless

widzialem juz kiedys
niby dobre...ale jednak to co powstawiali jest jakos malo ambitne zeby nie mowic typowo glupie i bezsensowne...moze i o to chodzilo ale mnie nie bawi specjalnie ; ]

HellWanton

Słucham zarówno Behemotha jakh i Vadera. Ale jakoś bardziej leży mi vader. Uwielbiam wokal Petera. Chociaż behemoth to też jedenz moich ulubionych zespołów. Ostatnia płyta the Apostasy bardzo dobrze im wyszła Wink