Zielona Polana

RC-6180

zmiana planów, jutro odbieram djembe tunezyjskie i nie wiem czy dam radę na 20 wrócić, a jak dam radę to nie będę w stanie, bo pewnie z wujkiem coś wychylimy...

Murzyn

Michał Ty pijaku. A ja wczoraj grałem w noge co mi sie rzadko zdarza. A dziś sobie pożyczyłem z biblioteki książkę Mario Puzo "Sycylijczyk" i nawet nie wiedziałem że coś takiego istnieje. Chyba to będzie kontynuacja "Ojca Chrzestnego". Nie wiem ale wiem że będzie fajne i jak zobaczyłem w bibliotece tą książke to mało nie padłem. Tak więc dziś niegdzie nei die tylko zagłębiam się w lekturze. No może wieczorkiem na kosza. Razz

RC-6180

mów za siebie... bo hektolitry % się bardziej ciebie dotyczą, aniżeli mnie...

Stykó

i mnie też nie... ależ smutny los przypadł mi w udziale... chlip Sad

RC-6180

Ostatnio zauwazyłem, ze dzień bez transportu 50kg to dzień stracony, do tego doszedł browar, ze dzień bez browara to też dzień stracony

go_vege

uuuf, pracowity dzis dzen Kwadratowy

najpierw angielki o 10.30, pożnij udalo mi sie skolowac 100 zł na wyjazd i bonusem jest jeszcze pozwolenie mamy

'tylko nie chce dzieci z tego wyjazdu' zapewnilam mame ze bedzie okej bo panowie z ktorymi jade mnie wcale nie pociagaja [eszcze kilka klamstw przemieszanych z prawdą z przeszlosci] no i sie zgodzila

teraz tylko trzeba kase skolowac zeby magda mogla jechac i bedzie fajnie Wink

ale na to milena ma pomysl wiec bede supermenem i uratuje magde przed dalsza wegetacja w sosnowcu [pomijajac fakt ze magda mieszka w dabrowie al;e jakby nei bylo wiecej czasu spedza u mnie i na centeum niz u siebie

]

endless

WSZARZE WRÓCILI xD
lidzia, murzyn -> jestescie kurwa pojebani Razz

teraz czeka nas abstynencja
poszly w sumie hektolitry piwa, litry wina, 3miody i 6flaszek Very Happy

ogolem dalismy czadu, sasiedzi i babura ucieszyli sie zapewne z naszego wyjazdu Very Happy

Michał L

Zajebiście było Very Happy

Teraz jesteśmy Wszarzami i baronami coca colowymi Very Happy

Skrzyczne, Jaskinia Lodowa i z Murzynem 2 razy w nocy koło 24 eskapada do Sanktuarium i na Podmagóre Very Happy

Murzyn

No super było. Teraz to piwo już na mnie nie działa tyle tego wychlaliśmy. Po górach za wiele nie chodzilismy tylko sie opierdalaliśmy cały dzień w domu ale też troche sie pochodziło. Codziennie pizza i codziennie babura przychodziła nas uspokajać a niekiedy to 2 razy dziennie. I mi zajebała piłeczke kałuzkową i zapomniaęłm odebrać <beczy>. Ostatnia noc była hardkorowa. No i chodzenie w Krótką i picie bro z Wszarzami było super. Tylko 2 razy rzygałem. i nawet rzygi kradną. Razz

endless

...i nawet z dachow Razz

murzyn Ty pasibrzuchu Razz

bure suki!

Grażi

a ja w łaśnie siedzę u hm... w każdym bądź razie jestem w Lublinie .. jadę na Jarocin .. a potem może off festiwal w mysłowicach jeszcze zaliczę ...
a tak wogóle to z hippisami było pozytywnie .. wejście na jasną górę w kroplach szampana .. miło ...

go_vege

ale mama banana na ryju Very Happy

bylam w bibliotece... nei bylo polowy ksiazek [hmm wiecej Hrm

] tych ktrych chcialam, wydarł sie na mnie jakis staruch ale niewazne.... mam Klej i Ohyde Welsha no i też Nowy wspaniały świat - Huxleya Very Happy

oczywiscie najpierw wzielam sie za klej, zajebista ksiązka, 600 stron i jak sie ja konczy to pozostaje żal ze jest ich tak niewiele.... przegladam sobie ja .... pierwsza lepsza strona 148
"Terry powiedział kiedys, ze nei da sie wyruchać osobowości, kiedy Gally rzucił, że jedna laska ze szkoły ma przyjmną." aaaach.. kocham ta ksiązke.... no i jeszcze moj ulubiony cytat
"predzej papież przestanie są modlić niż ten kutas latać za dupami"

Murzyn

A ja dziś po obejrzeniu "Zyciu na fali" poszedłem na bro i po 2 pograłem w kosza ale wygrałem z Kwietneim z Krychą a potem jeszcze ja z Kietneim przeciw Ręce i Nowemu to ich do zera zniszczyliśmy. A potem wypiłem Wiśniowego Dzbana z pomocą kolegów i potem drugiego kupiłem i prawie całego wypiłem już sam i fajna tęcza była. A potem Gęsty Zalew i Kwietniu pryszli do mnie i graliśmy w pokera długo w miare i w sumie to przegrałem ale fajnie było. Dymać mi sie chce. Peace madafakaz. Razz

Stykó

a ja wczoraj siedziałem u Śmulca bo robiliśmy podsumowanie naszego wyjazdu [o którym jeszcze wiele nie napisałem- otóż jechaliśmy do babci Śmula żeby nażreć się jej pysznymi przecierakami [takie kluchy z jajkiem, jakie to dobre...

no i jechaliśmy. Wymyśliliśmy sobie taki objazd Wawy, że zamiast 95 km zrobiliśmy ze 130

poza tym od Wołomina lało jak cholera... i jeszcze na przedostatnim postoju Śmul mówi: "słuchajcie, do Nasielska mamy 24 km, stamtąd do Świeszewa i przecieraków już tylko 7... to do Nasielska dojedziemy w godzinę... no i zapieprzamy, patrzę, znak "Nasielsk 14" myślę, no dycha już za nami, nie jest źle... a potem przejechaliśmy coś na moje oko koło 10-12 kilosów, patrzę, za drzewem znak "Nasielsk" już się cieszę, podjeżdżam bliżej, a tu jeszcze 10 kilosów... szlag mie wtedy trafił

No i ogólnie była śmiechowa wycieczka rowerowa a wczoraj mnie orżnęli w monopol

RC-6180

A ja 9 dni na wichurze, bez zasięgu, ale nie narzekałem.
Codziennie polowania, strzelanie z broni mysliwskiej, wędkowanie... trochę padnięty...
Ostatniej nocy, siedzę na ambonce, czekam z kumplem na dziki, zeby puknać jednego, bo był odstrzał na jednego, no i tak kutwa czekamy, siedzimy, w pewnym momencie świece latarką, a tam zamiast 5 dzików jeden borsuk kurna wyszedł Hrm

normalnie szok... a jak wracaliśmy po ciemku, to tak z 3metry przed nami byk (czyt. samiec jelenia) przebiegł przed nami, normalnie w portki mozna narobić ze strachu... dobrze, że to nie była locha z warchlakami, bo byłoby po nas.
Jedna locha w obronie warchlaków walczy na smierć i życie, zrobili kiedyś takie doświadczenie i do klatki lochy wpuścili tygrysa i no musiał uciekać skubany (to taka ciekawostka Wink

)

endless

coz...widac tylko ja jestem na tyle ograniczony ze ograniczam zycie do snu i wódopoju

go_vege

eh, wczorajszy dizen zdecydowanie nieudany....
rano niby okej, ale wrocilam do domu... a jak jestem sama w domu to już wrózy kłopoty.... no i byly klopoty.....
naszczescie roxi choc ze byla 22 zaproponowala mi wyjscie na fajke.... sie wyplakalam no i już troszkę lepiej.....

dzis mam robic dredki... mysle ze ktos ze znjomych musi mnie bardzo nielubic.... godzina 7.45 ktos do mnie dzwoni.... slyszę w słuchawce jakiś slowotok 'ale chwila, powtórz bo mnie obudziles!' jeszcze raz... mowi coz ze o 8.20 tak jak sie umawialismy... nic nie kapuje, ale zbieram sie.... o godinie o ktrej bylam umowiona wychodize dopiero z domu... telefon.... ja mowi ze ide juz na ten przystanke... koleś ze przyjedzie taksuwką, i ze po co ja ide..... 'ej! chwila! czy ty jestes kolesiem z ktrym sie umowilam na 10 na przystanku autobusowm w celu dredow zrobienia?' no i odpowiedź 'eeeeeeeeeee nie, sory, to chbya pomylka, czesc'
kurwa.... zabije, zapierdole....
jedyny plus ze jest swietne powietrze na dworze i sobie moglam powąchac....
w dodatku ejszcze mnei brat wkurwil i podrapal na rece tka ze mi krew leci.... a co na to mama? kurwa znowj ta jebana suka [tak, nietylko elki takie sa] gada przez telefon z tym z ktrym niepowinna i ma wszstko w dupie. suka

Stykó

endless

daleko... ; p
szkoda ze moja karta dzwiekowa ma 7 lat bo zawsze mozna by nagrac na odleglosc ; ]
a swoja droga od konca czerwca wybieram sie do lutnika na regulacje preta gryfowego...i chyba w koncu sprobuje zrobic to sam bo nie bede sie wluczyl sam z gitara po barbarzynskich niemieckich ziemiach [myslowice] a kochany tatus mnie tak juz 2 miesiac obiecuje podwiesc : /
...aaa no i zeby bylo jeszcze zabawniej to kabel sie spalil : /

Stykó

żeby było zabawniej nie mogę basu nagrać, bo albo jest tak cicho, że go nie słychać, a jak już słychać, to oprócz basu to słyszę jeden wielki przeraźliwy pisk i się zastanawiam jak to wyeliminować.. chyba będę musiał wreszcie znaleźć zasilacz do kompresora

go_vege

aaaach siadźcie se na dupie jak ja i nie bedziecie miec problemow Very Happy

Stykó

ani satysfakcji z własnych dokonań Razz

Grażi

a ja sobie dziś byłam na t.love ...
miałąm powazna rozmowę z moją Mamusią ... i heh .. śmiesznie mi ... chyba zacznę zbierać kasę na wizytę u lekarza

nevermind ..
jutro wybieram się z kumpelą na basen.. gdzieś ... w niedzielę może uda mi się w końcu wybrać do prawosławnych .. może ktoś przejdzie się ze mną :> ..
hmm.. w niedzielę koncert w wiarraku .. poniedziałek muszę złożyć dokumencik w szkole .. hmm.. jak mi dobrze ze świadomością wakcji ... Razz

go_vege

pakuje sie... eeeh neizbyt mi to wychodzi bo robie to w takim tempie jakbym pierwszy raz gdzies wyjezdzała
- na co ci tyle ciuchow jakbys na tydzien wyjeżdżała? - rodzicielka [by czy na miano matki zaluguje to nie wiem]
- a skad wiesz ze nie wyjezdzam....
ogolnie wkurwiam ja jak sie da caly dzień Hrm

brat mi szczury straszy ale wszscy to maja w dupie, hmmm chyba je bede musila ze soba zabrac jak ci idioci nie zrozumją ze szczurom daje sie jedzenie a nie drazni sie z nimi. kurwa.
jutro pracowity dzien, dredki, reggeneracja i byleby szybciej stąd wyjechac....

Michał L

Ja jestem bardzo zadowolony z mojego pobytu na wsi - dużo bardzo poczytałem ( chociaż i tak nie wszystko co miałem w planach) no i popiłem. Dożynek w Oblekoniu w 2006 roku to nigdy nie zapomnę, a raczej tego co zostało mi opowiedziane <lol> Bo przy drugiej flaszce powoli zaczęliśmy przechodzić ze stanu stałego w lotny Very Happy

Ogólnie bardzo lubię wyjazdy na wies, świeże powietrze, bywa bardzo śmiesznie, można w coś pograć, popić, jest czas żeby poczytać, wyspać się, bardzo fajne ogniska Smile

Stykó

hmm... nagrywam...

RC-6180

ja zaliczyłem rancho

byłem na grzybach i nic... mniej niż zero

bawię się w MT czyli minituning - tuning modeli samochodów, wziałem na tapetę Cinquecento i robię orurowanie i podłogę maluję i fotel przerabiam na taki kubełkowy a'la Sparco, albo Recaro... mam jeszcze zamiar dorobić do niego oswietlenie, aby mu się lampy przednie świeciły i tylne, no i może coś a'la neon w podwoziu... narazie szukam kół z felgami... jakby ktos miał stare części od Bburago w skali 1/24 to przyjmę każdą ilość. nawet jakieś wraki aut Wink

Grażi

"..wieeesz na grzyby sezon jest dopiero w październiku.." Laughing

...

nie ważne ..

ja dziś byłam na happy sadach .. hmm.. nie rozkochuję się w tym zespole i dlategóż za długo mnie tam nie było ... hmm... a jutro może dotrę na warsztaty teatralne do gck ... hmm... a może na kręgle ... hmm...

RC-6180

Wiesz no chyba nie...w zeszłym roku na mazurach zbierałem grzyby, które miały średnicę kapelusza ok 25cm, podgrzybki to były... (w lipcu zbierałem)
Później w sierpniu z kumplem łazilismy po lesie i zbieraliśmy podgrzybki, maslaki, kozaki... więc nie mów mi, że sezon grzybowy jest w pażdzierniku, bo to nie zalezy od miesiaca tylko pogody

Murzyn

No ja też w sierpniu w zeszłym roku zbierałem i były. Razz