Zielona Polana

Nonpossumus88 · Wysłany: Czw 21:39, 08 Mar 2007 Temat postu:

taaak Beci wielkie podziekowania <banana jej dać> Very Happy

tez 1 zadanie sam zrobiłem a 2 nic;] i kartkowka z niemca byla;/ ale jutro nie ide do szkoly i w pon.

kurde jeszce ok 3/4 tyg szkoly

Grażi · Wysłany: Pią 1:12, 09 Mar 2007 Temat postu:

ostatnio jest dobry czas, zdecydowanie dobry, wprawdzie telenowala troszkę przycichła, ale dzisiejsze pogodno wyciszyło moje wnętrze

bzium, bzium ... a jutro do "lekarza", to znaczy będzie poprawa .. a ja głupiutka .. o! poczekam do korków ... bum bum ...
idę lulu ... jejku .. moja Mamusia nie smutała się dziś ... /wróciłam z 15 minut temu

bum bum tril tril nikt już ni będzie mi się snił ... Very Happy

go_vege · Wysłany: Sob 10:02, 10 Mar 2007 Temat postu:

wczorajszy dzien potoczył sie dośc nieprzewidzianie... najpierw spoźniłam sie do fotografa bo okazało sie ze ma otwarte tylko do 17 Razz

wkurzyłam sie nieco i stwierdziłam ze napić sie trzeba... niedługo czekałam aż odezwał sie kumpel z woodstocku ktrego nei widzialam od kultu... pare minut rozmowy i wybrałam sie do dąbrowy górniczej z zamiarem powrotu koło 21 aby obejżec jeszcze pottera Razz

niestety sie nie udało bo na przystanek poszlismy dopiero kolo 22.15 tak że kolo 23 pojawiłam sie w domu i... mama stwierdzila ze mam jakiś szlaban Razz

choc mam nadzieje ze do jutra o nim zapomni Razz

a tymczasem jade na angielski Smile

Grażi · Wysłany: Sob 17:05, 10 Mar 2007 Temat postu:

eh.. moja Mam tak swierdziła chyba z tydzień temu, tymczasem .. jadę na trzeci gig w przeciągu trzech dni
no cóż jeszcze trzy imprezy mnie czekają w tym miesiącu, a ja musze o nich pozapominać i wziąść się w naukową garść (co w sumie nie wyklucza mojej obecności na nich)
e bu...
świat jest piękny, a przedemną 3 dni rekolekcji

go_vege · Wysłany: Nie 18:57, 11 Mar 2007 Temat postu:

20 minut do wyjścia... tata pali na balkonie, rodzicielka pali w ubikacji, milena placze i pali na korytarzu... <- kłutnia, jak zwykle gdy gdzieś wychodze 'ktos' musi mi rozpierdolić nastrój...
osiemnastka roksany... kwadraty

Michał L · Wysłany: Nie 20:31, 11 Mar 2007 Temat postu:

Spokojnie mi minął weekend, chociaż za mało się pouczyłem, ale przynajmniej skończyłem już średniowiecze, czyli została mi staryżytność i potem 1815 do końca. Trochę dużo, ale mam nadzieję, że się z nowożytności jakiś temat trafi.
W sobotę po historii pograliśmy sobie w kosza, a potem po obiedzie nie wiem czemu źle się trochę czułem, to grałem na kompie większość czasu. Dzisiaj dzień przeminął już nieco bardziej konstruktywnie, wróciłem z mszy przed chwilą, a te o 19 prowadzi jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy ksiąz jakiego znam, zatem niemal zawsze są ciekawe i tym razem nie było inaczej. A teraz sobie może zobaczę film, albo poczytam coś. Smile

RC-6180 · Wysłany: Nie 22:01, 11 Mar 2007 Temat postu:

a ja przespałem, przeseidzaiłęm i przeobijałem cały weekend bo rekolekcje mam teraz....
jutro trening, bo w środę finały wojewódzkie w kosza w S-cu na żeromie... fajnie będzie.
A wogóle to napiłbym się piwa i zjadł czipsy albo czekoladę... bo mam chcicę jak skurwysyn

Stykó · Wysłany: Śro 14:45, 14 Mar 2007 Temat postu:

tja też bym się napił i też mam rekolekcję. I też przebimbałem weekend, ale już rekolekcje cały czas zaganiane : próba, seans, spacer, próba, kościół, wizyta u koleżanki w szpitalu, rozwieszanie plakatów, kręcenie spota reklamowego i tak dalej ... z poniedziałku na wtorek spałem całą godzinę z racji seansu. Polecam wszystkim 'Jabłka Adama' - ciekawy, świetnie zagrany akorsko i nieco popieprzony film na pograniczu czarnej komedii i dramatu. 'Otika' polecam ludziom, którzy wypili więcej niż ja - film znakomity, aczkolwiek porypany do sześcianu Very Happy

A 'Sens życia wg Monty Pythona' i 'Hotel Zacisze' o każdej porze dnia i nocy można oglądać Very Happy

Uah. Jutro do szkoły, w pt klasówka z histy z całego semestra [250 stron do przeczytania jutro ...] a w sobotę jam session i
achtung achtung
wielki sceniczny debiut zespołu WTF?! Very Happy

Będzie się działo

endless · Wysłany: Pią 15:41, 16 Mar 2007 Temat postu:

kurwa glupi net Oo najpierw poszedlem do admina, stwierdzil ze net dziala a ja mam zjebanego kompa...potem oddalem kompa do serwisu i stwierdzili odwrotnie oO
a dzis naprawilem...SAM xD
mimo nieudanego eksperymentu kulinarnego zostaje mi to na pocieszenie ; ]

go_vege · Wysłany: Pią 15:50, 16 Mar 2007 Temat postu:

nie wiem jak mam do tego podejść ale niestety od rana cholernie boli mnie noga i czuje ze dzieje sie cos zlego z ta kościa, jakby miała mi pęknąc... kurwa, mam nadzieje ze jak pojawe we wtorek do piekar to mi facet nie powie ze znow bedzie mnie kroić, choć z drugiej strony wstadzili tam kiedyś jakieś wióry kostne i nie powinno być już problemow z tym Hrm

kurwa, kurwa, kurwa! az mi sie przypominaja te wszstkie jebane szpitale.
poza tym przyszłam do domu i zastałam mame hmmm w lotnym stanie, nienawidze tego Hrm

eh, może sie przejeła wczoraj jak powiedziłam bardzo spokojnie ze jej nienawidze.
jedyną pozytywna rzeczą jak na razie jest to ze mam już bilet na metalmanie, a wczorajszy wykład 'via baltica - beton w bagnie' był naprawde fajnie przygotowany.... choc te wszstkie liczby, porownania, nazwy miejscowosci po dłuższym czasie były troche nużące, ale jesli chodzi o wartośc merytoryczną to jestem zadowolona.

Stykó · Wysłany: Pią 17:04, 16 Mar 2007 Temat postu:

kurwa mać. Miałem zamiar nie iśc na drugi wf, ale jak oba mieliśmy grać w piłkę, no to sobie nie odmówiłem ... no i mam radochę teraz. Gdyby nie to, że z biolchemie dwóch ludzi umie grać, a reszta taranuje jak debile wszystko na swojej drodze, to może byłoby spoko ... a tak wybity duży palec lewej nogi, stłuczone udo, podarte łokcie i kolana ... nie, no ja rozumiem przypadkowy faul, ale wbiegać w człowieka w pełnym biegu na asfaltowym boisku to trzeba być z biolchemu ... po raz kolejny utwierdzam się w przekonaniu, że biolchemy to nienormalne istoty są

Jutro koncert a ja cały w bandażach będę, kurwa, zmieniam nazwę zespołu na 'The Mumia'.

Mówiłem już że nienawidzę debili z biolchemu ?

Michał L · Wysłany: Pią 18:08, 16 Mar 2007 Temat postu:

No też nie lubię jak ktoś tak agresywnie. Matolstwo. A biolchem z równoległej klasy u nas to też 'niezbyt fajny' ale raczej w drugą stronę Very Happy

go_vege · Wysłany: Pią 20:20, 16 Mar 2007 Temat postu:

a moze to przysposobienie do zawodu lekarza... tak wiecie... trzeba sie czasami wyzbywac wrażliwosci Very Happy

Stykó · Wysłany: Pią 21:28, 16 Mar 2007 Temat postu:

Tja ... od krojenia żab się ludziom we łbach przewraca, mogli by czasem ambitną lekturę przeczytać Very Happy

A dalszą częśc posta przeniosłem tutaj :
http://www.zielonapolana.fora.pl/viewtopic.php?t=1244
gdyż jest taka zaangażowana politycznie i mam nadzieję na ciekawą dyskusję

RC-6180 · Wysłany: Pią 22:30, 16 Mar 2007 Temat postu:

aaa kurwa psik.... będę miał katar ?? chyba tak Hrm

wrr kurwa... nie cierpię kataru, bo nie trwa 7dni (ani tygodnia) tylko ponad 14dni Hrm

ogólnie ch... układam już sobie kostkę jak chcę. Ale dzis moje maleństwo zostało pożyczone wuefiście bo się tak napalił na nie (ciekawe czy ułoży)
Jutro mecz na hali... Pokłóciłem sie z ojcem, stwierdził, że mam się do neigo nie odzywać - co teraz skrzętnie wykorzystuję, bo jakoś nie mam nastroju ani ochoty na dyskusje z nim...
ogólnie chujowo i wkurwionym jest...
a no i Żerom odpadł w półfinałach wojewódzkich w kosza, można powiedzieć, że to i tak wyczyn bo mieliśmy wygrać tylko 2mecze, a przegraliśmy raptem 3 (z łacznej ilosci - 13)

Grażi · Wysłany: Sob 14:40, 17 Mar 2007 Temat postu:

eh... ledwo żyję po dzisiejszej nocy, moje stopy ledwo przenoszą mnie od pokoju do pokoju - spora część nocy na parkiecie

heh... a teraz czekam na środę bo bardzo jestem ciekawa filmu dot.doliny . Rospudy wyświetlanego w środę na wydz. biologii i ochrony środowiska w K-ce ...
idę spać, tak to b. dobra idea ...

go_vege · Wysłany: Sob 17:06, 17 Mar 2007 Temat postu:

na filmie i ja bede... mysle ze w czwartek też przyjade bo moze być ciekawy ten wyklad Kwadratowy

Grażi · Wysłany: Nie 16:16, 18 Mar 2007 Temat postu:

zgadzam się, ale moje mysli jeszcze nie dosięgają czwartku ..
dziś miałam szansę być na projekcjach dot. przejmowania fabryk przez pracowników .. jednakże moja Mam stwierdziła iż zbyt rzadko siedzę w domu i mam to nadrabić

.. pominę już fakt że przed chwilą po konsultacji z sąsiadką plany zmieniły się -> jedziemy na zakupy

och, jak ja to kocham ..

niedzielne marudzenie ..

RC-6180 · Wysłany: Nie 18:37, 18 Mar 2007 Temat postu:

Mam kosmiczny katar nadal. Nie wiem w co ręce włożyć, bo tyle mam do zrobienia... chyba sie poporostu położę i posłucham sobie RHCP lub R+ posłucham.

Kurde, oglądałem sobie F1, Kubica świetnie jechał i szlag by to trafił skrzynia mu nawaliła Confused

no by cie ch łysy szczelił. Jakby nie mogło sie to stać Heidfeldowi.
Zdziwił mnie wyczyn Hammiltona, pierwszy wyścig i od razu 3 miejsce. No cóż, nie pozostaje nic innego jak liczyc na to, że Kubica zarobi punkty juz w następnym wyścigu... Mam nadzieję, że wyscig bedzie pokazywany w polsacie a nie polsacie sport

Stykó · Wysłany: Nie 20:20, 18 Mar 2007 Temat postu:

Uach. Cóż to byl za wieczór ... generalnie debiut zespołu WTF?! należy zaliczyć do raczej udanych z mojego punktu widzienia, z punktu widzenia publiki było chyba zajebiście ... dostaliśmy już 4 propozycje koncertowe a wczoraj graliśmy po raz pierwszy ... chyba nieźle ?

Michał L · Wysłany: Nie 23:33, 18 Mar 2007 Temat postu:

No to bardzo, bardzo nieźle Very Happy

Gratulacje Smile

Ja właśnie bym się chciał nauczyć dobrze na czymś grać. Kilka piosenek umiem na organach, na akordeonie próbowałem i w miarę by mi wychodziło, ale za bardzo basami nie umiem się obsługiwać, ale może w te wakacje jak będę na wsi to opanuję. Bo bez basów grać się da, ale nie wypuszcza się powietrze i po paru piosenkach można paść.
Mi weekend minął tak sobie, nic szczególnego, teraz ten tydzień będzie ciężki, 2 sprawdziany z matmy... Wypracowania na WOS, których dalej nie napisałem, na angielskim pewnie się zacznie walka, francuskiego by się trzeba pouczyć, no i oczywiście polski, na który ABSOLUTNIE nic nie zrobiłem i pewnie jutro usłyszę ten ulubiony przez wszystkich, idealnie akcentowany wyraz - ''jedynka''.
I jeszcze jutro odbiorę nowe okulary, bo w starych to ostatnio w ogóle nie chodziłem prawie, bo mi chyba łeb urósł od tego ciśnienia i mi się robiły w okolicach pulsu szyny.
Ale to jutro, a dzisiaj trochę poczytam i idę spać.

go_vege · Wysłany: Pią 17:06, 23 Mar 2007 Temat postu:

Ostatnie dni troche wyjasniły i dosc mnie uspokoiły. okazało sie ze na całe szczescie nic nie robi mi się z tą pieprzoną kościa udową tylko z kolanem ale jak to stwierdził moj lekarz [swoja droga tak przystojny ze nawet jak milam operacje to sie cieszylam bo moglam go codzennie widzieć Very Happy

] "dam ci zwolnienie z w-fu, pochodizsz na rehabilitacje i masaże i powinno przejśc po roku' Very Happy

wkurza mnie ze tak zajebiscie boli mnie ciagle to kolano ale sadze ze sie przywyczaje.
teraz wypoczywam i mam wszstko gdzes a jutro metalmania wiec sie baaardzo ciesze

szkoda tylko ze bede musiała rano wstac

RC-6180 · Wysłany: Pią 19:37, 23 Mar 2007 Temat postu:

Ah elemelegancko, 3 dni wolnego bo nie jadę na Jasną Górę. Może pójdę na wf tylko

Póki co widzę postępy z niemca, matmy i geografii. Z polskiego nie chce mi się nic robić. Wreszcie może bym zaczął prezentację robić...
Jutro mecz kosza na hali Centrum, wstęp za darmola. MMKS vs Big STAR, mecz na szczycie o wejście do 1ligi.

Stykó · Wysłany: Pią 21:32, 23 Mar 2007 Temat postu:

Tja. Zjebany jak koń po westernie albo uczeń po piątku, wczoraj do 23 siedzieliśmy w '3' i planowaliśmy niecnie zajebisty koncert Very Happy

a dziś na chemii nauczyłem się na szmatę i rozwaliłem klasówkę, a że z ostatniej dostałem cudem 2- [ja miałem na kolanach podręcznik, grześ zeszyt i jeszcze gotowca, a ja dostałem 2- a on pałę, to trzeba być geniuszem Very Happy

] no ale dzisiaj git, tak więc przynajmniej ze szmaty mam raczej luz i nie musze nie poprawiać. Ale za to w poniedziałek 2x chemia, poprawa i nówka ... eeech. Aby do 31 Very Happy

Murzyn · Wysłany: Sob 10:21, 24 Mar 2007 Temat postu:

A ja miałem dziś straszny sen z Profesorem W. Tak sie cieszyłem że to sen był tylko że masakra. Jak to szkoła potrafi przeniknąć do mojej podświadomości. Heh. Razz

RC-6180 · Wysłany: Sob 23:10, 24 Mar 2007 Temat postu:

Bleee miałem tak z Frau Dąbrowską... śniło mi się, że poszedłem na studia na zajecia z niemieckiego i wchodzę do sali, patrzę a tam kto kurwa stoi, no wypisz wymaluj jędza od niemca... i jeszcze sie cieszy, że znów bedzie mnei dojeżdżąć tak jak to było w 1 i 2 klasie Confused

uff
gardło mnie boli, bo wydarłem sie na meczu... to się nazywa basket i mecz na szczycie...
najlepszy motyw jaki był to przy stanie 21:0 dla MMKS Dąbrowa Górn. (po 7 minutach gry, do końca 3minuty) kibice big staru krzyczą - "Jazda z Dabrową", nie wiem czy im się coś popierdoliło czy co, ale nieźle nieźle... po czym 2 zeszło za przewinienia, to odkrzyczałem im Auf wiedersehen... Jazda jazda burakowa gwiazda... Very Happy

Grażi · Wysłany: Nie 15:51, 25 Mar 2007 Temat postu:

(znów po weekendzie ..)

czas podejmowania decyzji, płaczu wkoło a ja martwię się o Jej wiarę w jutro.
Mam ochotę "go" zabić. tyle.

tylko ochotę .. nie zrobię tego ..

go_vege · Wysłany: Nie 18:01, 25 Mar 2007 Temat postu:

eh czuje sie jakby wogóle weekendu nie było... dzis choc chciałam odsypiac wczorajasza zabawe to mi sie nie udało i wstałam po 11... a teraz nawet vital remains mnie nie chce dobudzić. co dziwne nic wczoraj nie piłam a czuje sie z kazda godzina z tego zmeczenia coraz gozej, jakbym miała kaca niemalże.
ale zacznijmy od poczatku. jak dla nas impreza zaczela się od 10... pierwszy zespół [Korpiklaani] zaczął grac z niezlym opóźnieniem bo już sporo po 11, jak dla mnie byli dość ciekawi. w sumie pierwszy raz na żywo moglam sobie poogladac taka mieszanke folku z metalem i powiem szczerze ze czasami czułam sie jak na koncercie carrantuohill Very Happy

poza tym ci ludzie grajacy w tym zespole wydawali sie tacy sympatyczni i fajnie tanczyli na scenie

z jednym z nich mam nawet zdjecie Very Happy

potem kolejnym ciekawym zespołem był Darzamat ... byłam dosc ciekawa jak im wyjdzie to granie i jestem naprawde pod dużym wrażeniem. szczególnie podobało mi sie to jak spiewała wokalistka bo choc jest to znacznie mniej znaczacy głos niż głównego wokalisty to sporo wnosi...
nastepnie było troche przerwy i chyba jakieś odwiedziny małej sceny gdzie nie było jak dla mnei nic specjalnego.
miło wspominam też wyprawe do sklepu i różowe opaski na reke które ciekawie komponowały sie z wygladem np grubych facetów z tatuażami Very Happy

co do grubych facetów to mielismy przyjemnosc spotkac też skina... na cale szczescie szczepan go zauważył gdy siadał obok niego z wielkim krzyżem celtyckim na plecach, wiec zakończylismy aktualny temat jakim była prezentacja na wok o skinheadach i sie oddalilismy słyszać smiech tego grubasa.
koncert Vital Remains zalicza sie do rzeczy jakie wywarły na mnie duże wrazenie... wokalista poprostu zabijał swoim głosem, mimo to czasem dało sie wyodrebnic z tego jakas melodie... świetne były też dwa intra 'Where is Your God Now' które wywołały u mnie pewien strach Razz

bo opierały sie głównie o dźwięku rozbijanych szkieł i chłostaniu ludzi... kolejnym intrem który wprowadził atmosfere tajemniczosci i podniosłosci było 'Let the Killing Begin' w rzeczywistosci nieco zmodyfikowana wersja jednej z najpopularniejszych piosenek Wagnera. koncert podobał mi się ze wzgledu na ciekawa muzyke która chwilami całkowicie 'porywała' [była melodia! Very Happy

] i za niewyobrażalną moc wokalu... choć chwilami zlewał się z muzyką piosenki tworzac nieczytelny huk Razz

po wyjsciu z płyty wreszcie poszułam sie po jak prawdziwym niezwykle udanym koncercie.
z Zyklonu nie pamietam nic poza tym ze srednio mi się podobał... był do posłuchania ale niezbyt wybitny.
ciekawym doświadczeniem był Blaze Bailey Very Happy

przed koncertem niestety wykrakałam 'ale wiesz szczepan, ja sie zastanawiam czy oby napewno jestem fanką jego głosu' ...
jak dla nas koncert skończył sie w trakcie drugiej piosenki
- jak nie spiewa to jest okej, ale jak zaczyna to chce uciekać - ja
- uciekamy? Very Happy

- szczepan
no i na tym skończył sie nasz koncert... poźniej durne czekanie na korytarzu na zakonczenie tego gówna które trwało ponad godzine Hrm

ale w sumie teraz wspominam to już z dystansem i ta ewakułacja raczej rodzi śmiech... no i piosenki IM które kiedyś były nawet okej teraz sa niemalże nie do przesłuchania Very Happy

nie życze nikomu takiego gwałcenia ich uszu.
Sepultura nie była zła, jednak jak dla mnie na tle innych zespołów taka średnia. wkurzali mnie tylko ludzie którzy skakali a ja myslałam ze nie wyjde stamtąd żywa, na całe szczescie czas tego szaleństwa i brawury na jaką ja raczej sie nie porywam nie trwał długo Razz

Testament był dla mnie zupełnie nowym zespołem ktory jednak wzbudził mój entuzjazm... rzeczą która mi sie bardzo podobała to, to ze ten wokalista poza tym ze potrafił wrzeszczeć to też naprawde ładnie śpiwał... muzycznie też było okej... no i troche spiewana z publicznością który jest kolejnym atutem

myśle ze z chęcią posłucham sobie tego zespołu w wolnym czasie w domu.
Paradise Lost zagrali też dość dobry koncert choc szczerze mówiac spodziewałam sie czegos bardziej wyjatkowego i emocjonalnego. jednakże na dobra sprawe nie było sie czego przyczepić... no moze poza tym ze nie zagrali mojej ulubionej piosenki.
My Dying Bride to była już poezja smutku.... kurwa! fantastyczni byli... patrzac na wokaliste już chciało sie płakać... z jednej strony ten człowiek mógł udawać i być pewnego rodzaju aktorem na tej scenie ale nie bardzo w to wierze... nie opise wam tego w dobry sposob wiec powiem tylko tyle ze niezwykle sie wczuwał i emocjonalnie podchodził do swej roli... no plus wokal który ściskał za serce, zaciskał pięści i mało co nie wycisnął też łez.... jak dla mnei ten koncert był idealnym przykładem tego ze muzyka to nie tylko dźwieki ale też emocje wykonawców i odbiorców.
szczepan pytał sie dziś jaki zespoł najbardziej mi sie podobał... sama wczesniej zastnawialam sie nad tym ale musze stwierdzic ze nie mam zielonego pojecia bo tak naprawde kazdy z zespołów na którym bylismy reprezentował inny rodzaj metalu i ciezko je byłoby ze sobą porównywać... w sumie MDB i PL to doom jednakże na koncercie zaprezentowały się całkowicie inaczej i gdybym ich wczesnije nie znała to raczej nie przypuszczałabym ze maja coś ze sobą wspólnego.
podsunowując, jeszcze długo będe wspominać tą metalmanie i jestem cholernie zadowolona ze mnie szczepan nakłonił zebym na nim szła, za co własnie tak stwierdziłam jeszcze mu nie podziękowałam...

Stykó · Wysłany: Pon 20:01, 26 Mar 2007 Temat postu:

Hmm Blaze Bailey zły a growl fajny ? To ja się chyba nie znam na muzyce, bo Blaze w ostateczności ujdzie, a growlowanie to tylko w ramach tortur chyba.

go_vege · Wysłany: Czw 18:39, 29 Mar 2007 Temat postu:

kwestia gustu, jak dla mnie Blaze byłby torturą gdybym musiała go za długo słuchac... choć może niezbyt długo bo chyba wolałabym roztrzeskac głowe o ściane... to samo z EMO