Zielona Polana

Stykó · Wysłany: Sob 20:42, 31 Mar 2007 Temat postu:

wiesz, jak dla moich wyczulonych na delikatne dźwięki progress rocka i bluesa [ostatnio coraz bardziej] growl to jest coś czego stanowczo powinno się zabronić. Z troski o umysły młodzieży Very Happy

hm. może coś pominąłem, ale co to to EMO jest to ?

Michał L · Wysłany: Sob 22:00, 31 Mar 2007 Temat postu:

spoko się dzisiaj w kosza grało
ale ogólnie to trochę wkurwiony jestem

Murzyn · Wysłany: Sob 22:11, 31 Mar 2007 Temat postu:

No w kosza super mi sie grało i dziś i wczoraj. Myśle że powróciłem do formy sprzed zimy. I love this game.
A czemu to Michale taki zły jesteś? Chyba nie przez kosza? Razz

Michał L · Wysłany: Sob 23:53, 31 Mar 2007 Temat postu:

Nie no w żadnym razie Smile

Ale nie da się być cały czas zadowolonym Razz

Może mam biorytm zły Wink

Murzyn

Sprawdź w horoskopie <lol> Razz

Stykó

Lidzia, jak będzie nowy numer naszej szkolnej gazetki, to Ci napiszę, co dla Ciebie wróżka Azalia wywróżyła. Ja robię za wróżkę Rozalię i wróżę od Lwa w prawo, a więc się nie łapiesz Razz

Michał L

RC-6180

A mnie sie tam elegancko grało... i forma zwyżkowa, więc nasuwa się wniosek - opłacało się chodzić na treningi. Ale jeszcze troche brakuje

Dziś pobyt na działce i pierwsze ognicho z kiełbachą... fajnie nawet było, choć troche wiało i łeb chciało urwać... ogólnie to pozytywnie...

Michał L

Opłacało się zostać na koncert w kościele, świetny występ chóru z katowickiej Akademii Muzycznej. Uwielbiam taką muzykę i super, że jest ksiądz, który często takie rzeczy organizuje.
Sporo czasu zmarnotrawiłem dziś, może jeszcze się trochę pouczę, albo coś pewnie pooglądam raczej w tv.

Hehe, idealna była wczoraj jedna z rzeczy w Lupie Tygodnia, że padłem na ziemię. Jakiś widz przesłał filmik z kotem, który gra na pianinie Very Happy

A goście ze Szkła przesłali ten materiał tzn. sam dźwięk do chyba 20 krytyków muzycznych, z prośbą o komentarz. Odpisało 3. Dwóch nie dało się nabrać. Natomiast jeden pisze ''materiał zapowiada się interesująco..'' Laughing

Stykó

Tja ... dzisiaj drugi weekendowy meczyk na Arena auf Serbinów, w sumie na razie 3 w sezonie, całkiem fajnie się grało. Bilans całkiem pozytywny, 6:5 i 5:5, w sumie 4 bramki i asysta moje, więc niekiepsko Very Happy

Chyba zacznę prowadzić statystyki i przestanę jak forma spadnie Very Happy

Michał L

Znalazłem na tvn24.pl ten filmik

[link widoczny dla zalogowanych]

Grażi

24 godziny poza doemem - spędzone w sosnowcu w miejscach różnych. zadowolona jestem z tego czasu, tylko coś 1,5 godizny snu to zbyt mało i czuję się troszkę hmm... zatrucie pokarmowe Laughing

Rkn

do działu hiphop wrzuciłem nasz teledysk nakręcony we wrocławiu.zapraszam do ściagania i komentowania

go_vege

eh, jak pieknie i leniwie płyną te dni... praktycznie nie robie nic poza leżeniem w łóżku, słuchaniem muzyki, czytaniem ksiązki i piciem.
pierwsza czesc kasy jaka dostalam na osiemnastke już wydałam.... czekam teraz jeszcze na paczke od babci i bedzie kolejny szoping Very Happy

a dziś czeka mnie nie lada wyzwanie! będe sama gotować zupe pomidorową! Very Happy

to bedzie druga zupa po ogórkowej ktrą umiem zrobic Razz

[choć niekoniecznie potem zjeść]
jestem tez zadowolona bo w maju jade na tygodniowe szkolenie greenpeace Very Happy

tydzień na jurze krakowsko czestochowskiej pod namiotami Very Happy

i.... dodatkowo kuba obiecał wspinaczke górską z czego akurat jestem średnio zadowolona bo aż mi sie porzypomna tekst taty gdy w młodośći wspinalam sie na drzewo... ale przytaczac go nei będe Razz

27 kwietnia - ostr i sofa.... tez nei moge się juz doczekać....
5 czerwca - mystic
a potem wakaaaaaacje Very Happy

byle było tak przyjemnie i bezproblemowo jak w moim opisie i pieknych planach...

Michał L

Dziś jadę na wieś i wracam w poniedziałek.

go_vege

błaaaaagam... niech ktoś mną potrzepie i każe wziąć sie za coś bardziej konstruktywnego niż leżenie w łóżku i słuchanie muzyki [w dodatku nie tej której słuchac sie zobowiązałam Razz

] ... wrrr... dopadło mnie lenistwo do tego stopnia ze nie chce mi sie nawet założyć butow i iść na klatke zapalić, a z pokoju wychodze tylko do ubikacji i kuchni..... moje lenistwo mnie zabije.

RC-6180

kurka wodna... 7dni do wystawienia ocen, 3tygodnei do matury... aaaaaa kurwa a ja ciagle w lesie...

Grażi

Michał L

Stykó

Tja. Wczoraj niekiepski wieczór był. Najpierw przedstawienie naszej ekipy pt 'Na śmierć motyla przejechanego przez ciężarowy samochód' - teatr absurdu oparty na wierszach Gałczyńskiego, bardzo fajne. Potem piwko na panczurskim koncercie [ale tam zdziwienie wywoływałem w białej koszuli Very Happy

], koncert paskudny ale napić się było można. No i potem jeszcze after party z ekipą teatralną, jeszcze się trochu doprawiłem, ale trzeba się było szybko spać położyć, bo z rana na próbę ... no i po drodze odebrałem nową gitarkę, która jest po prostu wyjebista i gra się na niej cudownie. Od razu kaca wytrzepało brzmieniem [no, jeszcze woda cytrynowa pomogła Very Happy

] a potem to już cały dzień w domu grałem. Rewelka

Michał L

Mi się bardzo, bardzo wczorajsze wagary podobały. Popiliśmy, pograliśmy i na kompie i po pijaku z łebkami z gimnazjum przegraliśmy w nogę Laughing

Ale w kosza chociaż wygraliśmy Very Happy

A dzisiaj był mecz. Fajna bardzo atmosfera. Szkoda, że nie było bramek, ale remis na wyjeździe to dobry wynik.

go_vege

choć nie jestem przesadzna to piątek 13go był zajebiscie chujowym dniem... ale raczej nie mam ochoty opowiadac o tym co bylo nie tak bo sie wkurze po raz kolejny... skupmy się na rzeczach pozytywnych...
na spotkaniu greenpeace zostalam wytypowana [ia i jeszcze jedna kolezanka] przez kube do.... wzięcia udziału w jakims posiedzeniu rady miast w zabrzu Razz

no i mamy za zadanie reprezentowac [godnie! Very Happy

] stanowisko GP w sprawie zbudowania w zabrzu spalarni plastiku... na cale szczescie czesc ludzi z urzedu teżjest przeciwna a wiec nei bedziemy osamotnione... choc nadal mam nadzieje ze facet od kampanii toksycznej bedzie mógł przyjechac i wtedy on sie tym zajmie...
drugą fajna rzecza jest majowy wyjazd [11-13] do ogrodzieńca na szkolenie NVDA Very Happy

spanie w namiocie, wieczorne picie, brak kibla i dostepu do wody innej niż z naszych 50 litrowych baniaków a wszystko w obozie 20 metrów od zamku w Ogrodzieńcu Very Happy

wczorajszy dzien upłynął bardzo standardowo... najpierw poranek edukacyjny a poźniej juz tylko opierdalanie sie ... dzis troche poucze sie na fizyke i mysle ze bedzie tak samo Smile

Michał L

Ja dziś planuję porządnie posprzątać w pokoju co pewnie trochę zajmie, no i zacząć pisać do matury ustnej z polskiego coś, chociaż 1 stronę z 5 żeby napisać. Może się jeszcze uda Dżumę poczytać, bo mi jeszcze 100 stron zostało i coś z historii zrobić. No i na 19 do kościoła.

Stykó

Hmm jutro muszę wreszcie chemię zaliczyć ... nawet nie wiem dokładnie co, jakieś aminy [jak dla mnie aminy to takie zupki w proszku, ale szczegół] no i z historii napisać klasówkę, a więc trzeba się poóczyć dzisiaj ... ale się nie chce, cały czas dzielnie męczę sąsiadów nowym brzmieniem, jeszcze sobie z mikrobratem w piłkę przegrałem 10:9, ale oszukiwał Very Happy

Lipa, trzeba się poóczyć.

Grażi

ja właśnie wróciłam z Krakowa .. do 4 nad ranem rozmowy z ludźmi, muzyka w tle, taniec .. takiego wewnętrznego spokoju było mi trzeba ..

go_vege

masakra, najadłam sie obiadem wiec stwierdzilam ze poloże sie na chwileczke, wrzuciałam płytke infernal war która mi sie ostatnio spodobała... mama oczywiscie wchodząc do pokoju wyraziła swoje niezadowolenie z 'trzasków' jakich słucham jednakże poinformowalam ja ze jest dobra perkusja.. i... zasnęłam
a teraz czas na inna płytke IW gdzie choc spiewaja po polsku [jak sie nieśmiało domyslam po tytułach] od poczatku piosenki usłyszałam tylko słowo 'zwycięstwo' Very Happy

jeszcze tylko chwila stukania w klawiature i... czas poczytac coś o prądzie na jutrzejszy sprawdzian na godzinie wychowawczej

RC-6180

Ale się zapuściłem... ale to przez wystawianie tych ocen. ni ma czasu na nic. kapa kapa kapa, ale przynajmniej większość powyciągałem... jeszcze kurde polski został i matma i prezentacja z polskiego... ale już jestem chyba bliżej aniżeli dalej końca... uff chociaż że tak powiem shebs mnie już boli od siedzenia i pisania...

go_vege

jeszcze kilka godzin a bedę specjalistką od termokatalitycznego przetwarzania odpadów.... ucze sie, ucze sie, ucze sie.... na cale szczescie duzo tam chemii i jest dość ciekawe Smile

poza tym zajebiscie pojebana koncowka tygodnia bo;
- jutro mozliwa kartkówka z biologii
- w czwartek zabrze: "milena, bierzesz te materiały i uczysz sie jakbyś miała z tego zaraz mature pisać..." i "no ale wiecie... ubierzcie sie jakoś! Very Happy

"
- piątek - referat z woku
- sobota - referat na etyce
dodatkowo do obejżenia 2 filmy na piatek i sobote Hrm

Michał L

Ja już w sumie mam powystawiane niemal wszystkie oceny. Wale, nie chce mi się poprawiać chemi, 2 i tak dobre jest. A udało mi się nawet odrobinę zacząć pracę maturalną 1/5 narazie Very Happy

tylko, że okazuje się, że na przyszłą środę mamy oddać plany Hrm

Jakiś dzień sobie będzie trzeba odpuścić, albo zwolnić się po prostu z większości lekcji Very Happy

przejść się do biblioteki jeszcze na trochę. Dzisiaj jakoś angielski minął dodatkowy, ale zmęczony jestem ogólnie i śpiący, trzeba będzie kawę jeszcze jedną wypić, albo kapuczino, bo mi posmakowało ostatnio

Stykó

Uaah. Co za weekend. W piątek na koncercie Obstawy Prezdyenta a potem chlanie z 'najwytrwalszymi', czyli z muzykami i paroma najtwardszymi zawodnikami w Karczmie ... dobrze, że wcześniej wyszedłem, bo już bym sam nie wrócił do domu

Wczoraj najpierw kac gigant i rzyganie cały dzień, ale po próbie już jak nowo narodzony no i wieczorkiem koncert. Całkiem spoko się grało, publika zadowolona, my w sumie też - nowy gitarzysta się sprawdza, mój nowy bas chodzi masakrycznie ... po pierwsze, nie ma opcji, żeby zostać niezauważonym z takim basidłem, po drugie, dół ma po prostu potężny. Jescze przed koncertem pałker Buckleysów do mnie podszedł, żeby sobie chwile na moim basiku pograć, i jak mocniej struny szarpnął to aż podskoczył z wrażenia. A już na koncercie chyba z 2 butelki co stały za mną na półce strzepało.

No i najważniejsze, że spieprzyliśmy mniej niż ostatnim razem, a to już postęp.